KIRGISTANY 2015 czyli, Bliżej, dalej, byle na wschód cz.1

0
2526

Zapraszamy do relacji z wyprawy motocyklowej mieszkańca Inowłodza pana Henryka Maciejczyka, który to w 2015 roku z dwoma znajomymi wyruszył w KIRGISTANY.

YouTube player

Dzień 1, 4 sierpnia 2015
Wyspani, wstajemy gdzieś o 6.00. Wszystko mamy spięte i spakowane. Każdy z nas na wyposażeniu ma min. po 15 konserw różnych, suchary, czekolady.
Jedziemy przecież na wschód, w „dzikie kraje” i nie wiadomo jak będzie nam smakowała ich baranina czy kozina.
Zabieramy też opony na przekładki, nie dlatego, że jeden komplet nie wytrzyma takiego dystansu. Chodzi o to, że cały dystans do Armaty, 5700 km, będziemy pokonywać asfaltem, więc na ten odcinek zakładamy opony na dojechanie, a potem przekładka na nowe.
Banan z przodu ma K 60, a na przekładkę TKC 80, z tyłu Mitasa E09 na całą trasę.
Sylwek jedzie na K 60 z przodu i z tylu, a na przekładkę wiezie TKC 80 i Mitasa E 07.
Ja z przodu mam jakąś szosową Diaforę i wiozę K 60 na zmianę, a z tyłu całą trasę ma wytrzymać nówka Mefo Explorer.

Image

Gdzieś o 8.00 jedziemy na przegląd moto na stację kontroli, bo przeglądy nam się kończą, gdzieś w połowie trasy. Lecimy na Radom, bo kilka kilometrów za Radomiem spotykamy się z Bananem i dalej, już w komplecie pędzimy ku wschodniej granicy, a konkretnie do Dorohuska. Na granicy spora kolejka, zjeżdżamy dopiero o 19.00. 

Image

Pogoda piękna, cieplutko 37 stopni. Omijamy Lwów i pędzimy w kierunku Kijowa.
Wieczór, rozbijamy się w lesie nieopodal trasy. Jest super, rozpoczęła się nasza przygoda, tylko moje korzonki nie są zadowolone i dają o sobie znać przy każdym ruchu. Ale nic to, trzeba być twardym.
Image

Temperatura w ciągu dnia – 37stopni

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj