Miało być ładniej, wygodniej i bezpiecznie. Wyszło jak wyszło – to znaczy ani lepiej, ani wygodniej, a i o bezpieczeństwie pieszych trudno cokolwiek powiedzieć – skoro to właśnie piesi mają największy problem z wyremontowanym dla nich przejściem.
Okazuje się , że uliczny garb mający spowolnić ruch samochodów, okazał się prawdziwym przekleństwem dla pieszych. A urzędnicze tłumaczenia tej fuszerki – zwalanie winy jeden na drugiego, kłamstwa i krętactwa, po prostu przechodzą ludzkie pojęcie.
źródło – ttv.pl/