czwartek, 10 października, 2024
Strona głównaAKTUALNOŚCIWywiad z Bogdanem Kąckim kandydatem na Wójta gminy Inowłódz

Wywiad z Bogdanem Kąckim kandydatem na Wójta gminy Inowłódz

Cztery lata temu startował Pan na Wójta Gminy Inowłódz. Nie udało się. Skąd pomysł, żeby znów próbować?

Namówili mnie do tego mieszkańcy gminy Inowłódz . Cztery lata temu podjąłem to wyzwanie po raz pierwszy. I faktycznie – nie powiodło się, ale było bardzo blisko. Być może zbyt blisko (mam na myśli wynik po pierwszej turze) i to, trochę uśpiło moją czujność.

Od tamtego czasu jednak z dużą uwagą śledzę to, co się w tej gminie dzieje. Czasami nawet zastanawiam się co ja bym robił na miejscu wójta w określonych sytuacjach. Dochodzę do wniosku, że można lepiej, sprawniej, skuteczniej. Wiem, że myśli tak wielu mieszkańców Gminy Inowłódz. Mam z nimi kontakt. Mówią otwarcie o tym, że nie są zadowoleni z tego co się dzieje w ich gminie.

Co Pan zamierza zrobić, aby tym razem się udało? 

Stanąć raz jeszcze do dyspozycji wyborców. Przez ostatnie 4 lata nabrałem jeszcze większego doświadczenia, pracując w zarządzie spółki samorządowej. Jako radny powiatowy, mam ciągły kontakt z wójtami gmin naszego powiatu. Wiem jak oni kierują swoimi gminami, znam wyniki finansowe. Zamierzam o tym mówić mieszkańcom Gminy Inowłódz i przekonać, że tu, też można dużo więcej i lepiej.

Cieszę się, że w moim komitecie wyborczym jest zdecydowana większość obecnej Rady Gminy. Skoro oni – wybrani przez swoich mieszkańców, podjęli ze mną współpracę, to jest szansa, że Ci mieszkańcy, widzą to podobnie.

Co jest w takim razie, według Pana, jest najpilniejsze do realizacji?

Przede wszystkim trzeba uzdrowić finanse gminy. Nie może być tak, żeby gmina praktycznie w ogóle nie realizowała inwestycji. Porównując sytuację tego samorządu do wielu innych, widać wyraźnie różnicę. Dane statystyczne mówią, że w podobnych gminach, wydaje się w ciągu roku ok. 3 mln na inwestycje samych tylko środków budżetowych tzw. własnych. W przypadku Inowłodza, jest to o wiele mniej. Są konkretne przyczyny tego stanu rzeczy.

Należy jak najszybciej rozliczyć inwestycję polegającą na odbudowie ruin Zamku Kazimierzowskiego. Każdy kolejny dzień zwłoki, to straty dla gminy. Warto zauważyć, że powinno to być zrobione już ponad rok temu. Dopóki nie minie 5 lat od tego rozliczenia, gmina nie może zarabiać na tym obiekcie. A przecież wiadomo, że jego utrzymanie kosztuje i trzeba myśleć o źródłach pokrycia tych kosztów.

Pana program jest bardzo obszerny. Mimo wszystko, trzeba mieć świadomość, że nie wszystko i nie od razu da się zrobić?

Zgadza się. Ale to nie jest program na kadencję. To jest raczej długofalowy pomysł na Gminę Inowłódz. Należy jednak zrobić wszystko, aby zacząć go realizować jak najszybciej. Trzeba mieć świadomość, że tylko przez kilka najbliższych lat będzie jeszcze można korzystać ze środków unijnych. Potem każdy samorząd musi poradzić sobie sam i bazować na tym co zdołał zbudować. Biorąc pod uwagę chociażby budowę kanalizacji na którą poprzedni wójtowie nie potrafili pozyskać funduszy zewnętrznych przez co gmina Inowłódz została daleko w tyle.

No tak, ale gmina jest już znacznie zadłużona i możliwości zapewnienia, chociażby wkładu do projektów unijnych, są mocno ograniczone?

W tej chwili tak ponoć jest. Mam dostęp tylko do dokumentów publikowanych w Biuletynie Informacji Publicznej i na stronach Regionalnej Izby Obrachunkowej. Te wydają się to potwierdzać. Moim zdaniem są jednak sposoby, aby tą sytuację naprawić. Ja staram się podchodzić do samorządu z punktu widzenia przedsiębiorcy. Celem każdego zarządzającego firmą jest ograniczanie wydatków i wzrost dochodów. Jestem przekonany, że przy takim, bardziej biznesowym, niż urzędniczym podejściu do finansów gminy, można wiele poprawić.

Startuje Pan też w wyborach do powiatu. Pojawiały się pytania, po co skoro nie można łączyć tych dwóch funkcji?

Odpowiedź jest prosta. Nie jest tajemnicą, że jestem związany z Polskim Stronnictwem Ludowym. To ta organizacja od lat widzi we mnie lokalnego lidera samorządowego i chce to wykorzystać dla uzyskania większego poparcia. Jeżeli zostanę wybrany na wójta i do rady powiatu z mocy prawa muszę zrezygnować z mandatu radnego. Na moje miejsce wchodzi następny kandydat z mojej listy. Dzięki temu mam w przyszłości większe możliwości oddziaływania na sprawy powiatowe, ale i lepsze kontakty chociażby w sejmiku wojewódzkim. Tak robi wielu samorządowców. I nie ma co się w tym dopatrywać jakichś złych intencji a wręcz przeciwnie.

Przy okazji warto podkreślić, że panuje moda na manifestowanie bezpartyjności. Ja prezentuję nieco odmienny pogląd. Każdy, kto zawodowo uczestniczy w życiu publicznym, z całą pewnością, sympatyzuje z jakimś nurtem politycznym. W moim przypadku jest to PSL i nie wstydzę się tego. Wiem, że jak każdej formacji politycznej, tej również, można wiele zarzucić. Mnie najbardziej interesuje, jak ona jest reprezentowana w obszarach za które ja odpowiadam. I nad tym się skupiam. Jestem wyznawcą poglądu, że polityka i partie polityczne mają wiele ułomności, ale dla organizacji życia publicznego w całym cywilizowanym świecie, nikt nic lepszego nie wymyślił. Politykę należy zatem poprawiać a nie tylko krytykować.

Teraz już najwyższy czas, żeby docierać do wyborców, przekonywać ich do siebie, do swoich pomysłów. Jak Pan zamierza to zrobić?

Ciągle powtarzam, że zdecydowanie wolałbym przekonywać ludzi do siebie swoją pracą, niż opowiadaniem o tym co chcę zrobić. Dziś jestem jednak w takiej a nie innej roli.

Staram się rozmawiać z ludźmi. Spotkam się z każdym, kto chce zadać pytanie, coś doradzić, wyjaśnić… Nasz komitet przygotował materiały wyborcze w postaci ulotek, plakatów, bannerów. Dla mnie jednak najważniejsze są bezpośrednie spotkania z wyborcami. Jest zaplanowany kalendarz takich spotkań. Tam chcę zaprezentować swój program , ale też wsłuchać się jeszcze bardziej w problemy, które ludzi nurtują. Chciałbym, aby na te spotkania przyszło jak najwięcej ludzi. Jestem gotów odpowiedzieć na każde pytanie. Uważam, że jest to najwłaściwsze miejsce do poznania kandydatów i ich oferty a także wyjaśnienia wszelkich wątpliwości.

Wierzę w to, że mieszkańcy Gminy Inowłódz pójdą na wybory. To wyjątkowa okazja, żeby spróbować coś zmienić w otaczającej nas rzeczywistości. Każdy głos jest ważny. Chciałbym, żeby frekwencja wyborcza byłą jak najwyższa. Wierzę, że znajdzie się duża grupa wyborców, która mi zaufa. Wiem, że jest wielu, którzy wciąż mają nadzieję, że może być lepiej. Chciałbym być dla nich właśnie tym,który zrealizuje ich pomysły zmieniające rzeczywistość gminy.

RELATED ARTICLES
- Advertisment -

Most Popular

Recent Comments

Obserwator NA Co dalej z TŁOKĄ?
Don Wacław NA Kolejna porażka IKS
G-N8HC0LQYDH