Dzień 3
6 sierpnia 2015 Czwartek
Rano, Andriej jedzie do Kijowa, więc przy okazji prowadzi nas na Majdan. Żegnamy się i dziękujemy koledze za przyjęcie.
Oglądamy Majdan, fotografujemy, aż tu w pewnym momencie podchodzi do nas para naprawdę starszych ludzi z propozycją … „ może heroina potrzebna ? Tanio !!! „ No, jak tanio …
Kiedy już szykujemy się do odjazdu, podjeżdża do nas gościu na wrotkach … chciałby żebyśmy poholowali go gdzieś za Kijów. On chwyci się za kufer i będzie jechał na wrotkach za motorem. Trudno było wybić mu z głowy ten pomysł.
W końcu opuszczamy Kijów i lecimy w kierunku ruskiej granicy. Po drodze obiad ( kasza, kotlet, surówka, kompot damasznyj ) – 45 hrywien.
Gdzieś za Królewcem, szukamy miejscówki na nocleg, nie zawsze jest to proste, ale my przyjęliśmy następującą metodę. Kiedy przychodzi czas na szukanie miejsca na nocleg, zatrzymujemy się na poboczu, ja zostaję na miejscu, Sylwek jedzie w jedną a Banan w drugą stronę. Kiedy wracają, chwalą się miejscówkami i w ten sposób wybieramy najfajniejsze miejsca. Tym razem, u Banana było pole a u Sylwka lasek i jezioro, więc wybór był oczywisty.
Z wielka przyjemnością zanurzamy nasze spocone ciała w ciepłych wodach jeziora, a przy okazji przepieramy przepoconą bieliznę.
W międzyczasie, podjeżdża ukraińska rodzina, rodzice z córką, wyciągają dywany z Łady i piorą je w jeziorze.
Ktoś tu jest mocno głodny, ale Banan za swoją kuchnią dobrze sprawdza się w roli kucharza.
Temp. 34 stopnie
Dystans 310 km