Dzień 4
7 sierpnia 2015
Temp. w nocy 12 stopni
Wyspani i wypoczęci, wstajemy o 5.00. Banan przygotowuje chlebek zasmażany.
O 9.00 jesteśmy na przejściu w Kateriniwce.
Trafiliśmy niezbyt szczęśliwie, bo akurat odbywa się zmiana obsady i tym sposobem z granicy zjeżdżamy po trzech godzinach.
Kierunek Kursk. Kiedy zatrzymujemy się nad jakąś rzeką żeby zjeść konserwę z naszych wojskowych żelaznych zapasów, obok zatrzymuje się Łada i podchodzi do nas młody chłopak. Rozmowa typowa: skąd, dokąd, po co, ile kosztuje, ile pali, itp.
W końcu pada pytanie – stwierdzenie, że polaki przecież nie lubią ruskich !!!
Trudno z tym dyskutować, a na pytanie, czemu strzelają do Ukraińców w Donbasie ? odpowiada, że to wszystko wina Amerykanów … proste i oczywiste.
Chcemy wymienić dolary na ruble, więc Maks prowadzi nas do najbliższego miasteczka, gdzie odwiedzamy dwa banki. W pierwszym o tej godzinie waluty już nie wymieniają, a w drugim w ogóle nie wymieniają. Trzeba dodać, że tylko w Rosji walutę mogliśmy wymienić tylko w banku ! Maks zaprasza nas do siebie, na wieś, chce pokazać jak mieszka. Niestety, mieszka trochę nie „po drodze”, a poza tym, jest jeszcze dość wcześnie, więc żegnamy się i lecimy dalej. Teraz żałuję, że nie skorzystaliśmy z tego zaproszenia.
Po drodze Kursk.
Szukamy banku w którym w końcu uda się wymienić nasze dolary i w pierwszym napotkanym, udaje się. Za 100$ dostajemy 6300 Rubli.
Po drodze, jak zwykle obiadek.
Lecimy dalej i tym razem nie mamy problemu z wyborem miejsca na nocleg, jak okiem sięgnąć … słoneczniki, a po zapadnięciu zmroku, dodatkowo koncert świerszczy. Bajka, po prostu.
Temp. 30 stopni
Dystans 355 km