W czwartej kolejce serie „B” doszło do szlagierowego zapowiadającego się meczu między dwiema zainteresowanymi awansem drużynami – IKS Inowłódz, a Błyskiem Aleksandrów. Mecz ten miał dać odpowiedź, jak groźna jest drużyna z Inowłodza i czy walka o awans w tym roku jest realna.
Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem arbitra wiadomo było, że będzie to mecz walki i żaden z zawodników niebiesko-białych nie ma zamiaru przegrać tego meczu.
Już od samego początku IKS objął optyczną przewagę i zaczął dominować w procentowym posiadaniu piłki (63% – 37% na korzyść IKS-u) 😉
Drużyna z Aleksandrowa oddała zdecydowanie inicjatywę niebiesko-białym i sporadycznie i jednocześnie chaotycznie ograniczała się do gry z kontrataku. IKS natomiastmądrze rozgrywał piłkę od tyłu i przechodził do ataku pozycyjnego. Pierwszy sygnał ostrzegawczy dla defensywy z Aleksandrowa dał Maniuś, który znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem drużyny gości.
Niestety, przy próbie lobowania bramkarza piłka lekko uciekła naszemu zawodnikowi i skończyło się tylko na rzucie rożnym. Następne dwa strzały były autorstwa Kiera, który przy obu próbach przenosił nieznacznie piłkę nad poprzeczką. Trzeba przyznać, że obie drużyny grały bardzo ostrożnie i mądrze w defensywie, broniąc czasem całą drużyną na swojej połowie .Dlatego już po pierwszym kwadransie było wiadomo, że jeden błąd w tym meczu może drogo kosztować. Około 25 minuty goście stworzyli sobie najlepszą sytuację do strzelenia bramki.
Silny wyrzut z autu na głowę napastnika pomarańczowych zakończył się strzałem w poprzeczkę bramki bronionej przez Doriana. Zawodnicy z Aleksandrowa po tej akcji ożywili się na moment i stworzyli sobie jeszcze jedną dogodną okazję (i chyba ostatnią w tym meczu), lecz piękną robinsonadą popisał się nasz młody bramkarz, łapiąc pewnie piłkę zmierzającą tuż pod poprzeczkę naszej bramki (w tym momencie „stary” Kaproń stwierdził: „Takie strzały to mój Dorian łapie w zęby”). Tuż przed przerwą przebudził się na moment Jelonek, który urwał się obrońcom i oddał silny, lecz niecelny strzał z ostrego kąta.
Po przerwie nic się nie zmieniło i to IKS cały czas dyktował warunki na boisku, co wreszcie udokumentował bramką. W 55 minucie Kuba Pawłowski wykonał rzut rożny, piłkę lekko głową trącił Berek, a strzałem z półwoleja całą akcję sfinalizował powracający do drużyny Przemysław Czyż, zwany potocznie Czyżykiem!!! Niestety dla drużyny z Aleksandrowa to nie koniec problemów. IKS idzie za tzw. ciosem i około 60 minuty dobija rywala.
Z lewej strony boiska rzut z autu wykonuje Zbyszek Niemiec, w polu karnym najwyżej do piłki skacze Jelonek i pewnym strzałem głową w lewy róg bramki pokonuje bramkarza gości!!!
Od tego momentu IKS lekko się cofnął nastawiając się na grę z kontry. To co się wydarzyło w 75 minucie meczu można śmiało nazwać chamstwem i prostactwem.Sfrustrowany niemocą swoich kolegów, a jednocześnie nie umiejący pogodzić się z porażką, znany w lokalnym środowisku boiskowy bandyta, pan Papiernik, kopie bez pardonu Czyżyka w genitalia. Ten pada na murawę, ale po kilku sekundach podnosi się i taranem powala brutala na ziemię. Niestety i premedytacja i afekt w oczach sędziego zasługują na tę samą karę – czerwona kartka i zejście do szatni przed upływem 90 minuty. Goście stawiają wszystko na jedną kartę i zaczynają grać bardziej ofensywnie. Co jakiś czas, głównie za sprawą wrzutek na tzw.”aferę” lub po stałych fragmentach gry kotłuje się w naszym polu karnym, jednak do końca meczu nie mogą sobie stworzyć nawet jednej klarownej sytuacji. My za to za sprawą Jelonka i Berka powinniśmy dobić rywala, lecz niestety nasi zawodnicy przegrali pojedynki jeden na jeden z bramkarzem. Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie i wygrywamy po zaciętym meczu 2-0.
Trzeba przyznać, że z przebiegu meczu byliśmy drużyną lepszą i dojrzalszą oraz stworzyliśmy sobie zdecydowanie więcej sytuacji. Dobrze operowaliśmy piłka tworząc ciekawe, kombinacyjne akcje z pierwszej piłki. Świetnie zagrała również obrona, nie dopuszczając napastników drużyny gości do pozycji strzeleckich i „grając wreszcie na zero z tyłu”. W końcu wypaliły stałe fragmenty gry, po których strzeliliśmy obie bramki oraz w kilku innych stworzyliśmy spore zagrożenie. W meczu tym pokazaliśmy hart ducha, wolę walki, ambicję i dużą determinację w dążeniu do celu jaki sobie postawiliśmy wspólnie przed sezonem. Brawo chłopaki!!!! Moje gratulację i oby tak dalej. Mamy ciekawą i silną drużynę, która jak pokazał niedzielny wypad na pomeczowe piwko jest mocno zintegrowana, skonsolidowana i pewna swoich umiejętności!!!
Zawodnik meczu: Chciałbym napisać, że znowu cała drużyna, ale jeden z naszych zawodników udowodnił dzisiaj jak bardzo jest przydatny i potrzebny w IKS-ie. Jak wiele od niego zależy, nie tylko od jego umiejętności czysto piłkarskich, ale także od jego cech wolicjonalnych i wpływu na resztę drużyny. To oczywiście Czyżyk. Znakomicie współpracował w środku pola z Kierem, znakomicie dzieląc swoje obowiązki defensywne jak i ofensywne, odbierając wiele piłek, wygrywając prawie każdą głowę oraz strzelając jakże ważną bramkę. Jak zauważyła hiszpańska prasa i dziennik Marca „Dwie wieże były w niedzielę kluczem do zwycięstwa”. Szkoda tylko tej czerwonej kartki, ale ja akurat jestem w stanie to zrozumieć.
Skład IKS-u : Kaproń – Bernaciak , Z.Niemiec , Szymczak (30’Kostanek),Szajnoga – Kierebiński , Czyż , Pawłowski (Sobański) , Stańczyk (Miński) – H.Niemiec (Kompa) , Jeleń.
Ponadto w kadrze byli : Herman , Kopacz , Pieprzycki , Jakubczyk.
Bramki: Czyż , Jeleń
Żółta kartka – Kierebiński
Czerwona kartka – Czyż
Autor: J.N
I jeszcze kilka zdjęć z meczu:
źródło – http://iksinowlodz.pl/aktualnosci/120-kolejny-prze-blysk-iks-u.html