wtorek, 3 grudnia, 2024
Strona głównaAKTUALNOŚCIPodział punktów w Będkowie

Podział punktów w Będkowie

Już na kilka dni przed meczem z jednym z faworytów do awansu, zespołem LKS Będków można było w powietrzu wyczuć duże napięcie towarzyszące naszym zawodnikom. Emocje i nerwowość, udzielały się także kibicom obu stron. Na stronie internetowej iksinowlodz.pl w ciągu kilku dni zawrzało i zaroiło się od niewybrednych komentarzy i antagonistycznych haseł sympatyków obu klubów. Dlatego na mecz do Będkowa jechaliśmy naładowani jak stodoła po żniwach, wierząc że możemy z tego gorącego terenu wywieźć trzy punkty.

W piątek dostaliśmy informacje z ukochanego OZPN-u, że wydział dyscypliny postanowił łaskawie zawiesić karę dwóch meczów Przemkowi Czyżowi. Swoją obecność w tym meczu potwierdzili także synowie marnotrawni, czyli wielka trójka – Pleban, Szajba i Czeczen. Powrót do gry całej czwórki dał pewien komfort w ustawieniu drużyny i wpłynął mobilizująco na pozostałych zawodników. Jednak trochę nas ostudziła informacja od Kuby, który nie dał rady wykurować się na ten mecz i pozostał w Poznaniu, mocno jednak przeżywając i dopingując swoich kolegów.

    Spodziewając się silnej nawałnicy gospodarzy od pierwszych minut meczu, zaczęliśmy mocno skoncentrowani w obronie, wyczekując okazji na szybką kontrę. Ku naszemu zdziwieniu, nic takiego nie miało miejsca i to my zaczęliśmy osiągać optyczną przewagę. Przez pierwsze dwadzieścia minut, żadna ze stron nie stworzyła sobie klarownej sytuacji do zdobycia bramki. Na boisku natomiast było w tym okresie dużo twardej walki, fauli, obustronnej prowokacji. Iskrzyło raz to pod jedną bramką, raz pod drugą. Wartą od notowania w tym miejscu jest sytuacja, w której nasz bramkarz został brutalnie i bezpardonowo zaatakowany przez zawodnika dużyny gospodarzy, w rezultacie czego mógł odnieść poważną kontuzję. Atak ten mógł (a nawet powinien) zakończyć się czerwoną kartą dla zawodnika z Bedkowa. Od 20 minuty nasze miśki nieco się ożywiły i zaczęły stwarzać dogodne sytuacje. Najpierw szarże w pole karne Mańka zatrzymał jeden ze środkowych obrońców Będkowian. Następnie Maniuś urwał się prawą stroną boiska i zamiast wchodzić w pole karne gości w sytuacji dwa na jeden pospiesznie dograł piłkę wzdłuż pola karnego, a tam ani Markowi ani Bartkowi nie udało się dosięgnąć futbolówki. Strzałem z 25 metrów postraszył także Szajnoga, ale piłka minęła o centymetry poprzeczkę. Gospodarze przede wszystkim straszyli sytuacjami ze stałych fragmentów gry, które było widać, że mieli dobrze opracowane.  W naszej drużynie ten element pod nieobecność Kuby mocno szwankował. Najlepsze sytuacje stworzyliśmy sobie pod koniec I połowy. Do prostopadłej piłki zagranej od Czyżyka doszedł Hubert i w sytuacji sam na sam z bramkarzem LKS-u strzelił prosto w niego. Do odbitej przez bramkarza piłki dopadł Bartek, ale i jego strzał zdążył sparować na rzut rożny powracający do bramki goalkeeper. Ok. 40 minuty Czyżyk znakomicie wszedł w pole karne mijając po drodze dwóch obrońców oraz bramkarza, ale za długo zwlekał z oddaniem strzału i cała akcja spaliła na panewce. Nasze niedźwiadki tak się rozochociły, że tuż przed końcem pierwszej połowy Jelonek miał niezłą sytuację w polu karnym znów po podaniu Czyżyka, ale jego strzał został zablokowany, a tuż po rozpoczęciu drugiej połowy, gospodarzy mógł pogrążyć Maniuś, ale po minięciu bramkarza na przeszkodzie stanęła mu już tylko…. woda w polu karnym. I to raczej byłoby na tyle. W drugiej połowie to zawodnicy w koszulkach w niebiesko białe pasy zaczęli stwarzać sobie groźniejsze sytuacje. Jednak tego dnia „dzień konia” miał Dorian. Bronił  wręcz w nieprawdopodobnych sytuacjach, fruwając z taką lekkością pod poprzeczką niczym koliber zbierający nektar z kwiatów.

To jemu w głównej mierze można zawdzięczać to, że nie straciliśmy bramki. Zaczął od pięknej parady, wybijając na rzut rożny strzał zza pola karnego napastnika gości. Następnie łapie napastnika gości w sytuacji jeden na jeden, poprawia dwoma robinsonadami po strzałach szalejącego wówczas na prawej stronie prezesa klubu z Będkowa, Darka Kupki i dokłada jeszcze jedną znakomitą interwencją po strzale tuż pod poprzeczkę. Tego dnia jest WIELKI. My natomiast ograniczamy się do strzałów Kiera tuż nad poprzeczką oraz kąśliwego uderzenia (chyba Kompiego) wprost w bramkarza. Ok. 70 minuty meczu sędzia popełnia jednak błąd (to był nawet WielBłąd), który mógł zdecydować o losach tego meczu, nie gwiżdżąc ewidentnej ręki w polu karnym gospodarzy.

karny bedkow

W 77 minucie Maciek Kostanek otrzymuje drugą żółtą kartkę za faul na Maćku Lenarciku (Lenarcik chyba tego dnia nic od rana nie jadł, bo ciągle kładł się z braku sił na murawie?)  i sędzia odsyła Diego Costa-nka do szatni, a my mecz kończymy w dziesiątkę, co oczywiście dodaje dramaturgii  temu spotkaniu.

Po czterech minutach doliczonego czasu gry arbiter kończy mecz i podział punktów w Będkowie stał się faktem. Ja dziękuję trenerowi Kościstemu za ciekawy, szybki mecz na całkiem niezłym poziomie, jak na tę klasę rozgrywkową i życzę powodzenia.

W naszej szatni po meczu radość mieszająca się z niedosytem.

Podsumowując krótko to spotkanie, zagraliśmy naprawdę niezły mecz. Dużo walki, poświęcenia i potu, pewna gra w obronie i całkiem składne akcje w ofensywie. Zabrakło tej wisienki na torcie, która nazywa się bramką. Przeciwnik głównie straszył stałymi fragmentami gry lub mocnymi strzałami zza szesnastki i tak naprawdę jeden raz udało im się oszukać naszych defensorów i stanąć oko w oko z Dorianem. Będków od 5 lat nie może znaleźć sposobu na pokonainie naszej drużyny. My nadal jesteśmy bez porażki i mamy zdecydowanie najmniej straconych bramek w lidze.  Czas najwyższy, aby wygrywać i pokazać niedowiarkom, że stać nas na naprawdę wiele w tym sezonie, co udowodniliśmy w tym spotkaniu. Chciałbym podziękować chłopakom za ambicje, poświęcenie, charyzmę i wolę walki do końca. Właśnie te cechy wolicjonalne charakteryzują najlepsze drużyny i najlepszych zawodników. Dzięki moje misiaczki za te emocje!!! Do końca rundy zostały jeszcze dwa mecze, więc Panowie – „ podciągamy rękawy, kiełbachy w górę i golimy f……!”

Zawodnik meczu: Zdecydowanie młodszy z rodu Kaproniów, który tym występem udowodnił jak ważnym jest zawodnikiem w mojej układance i potwierdził swój wysoki kunszt bramkarski. ŁKS już pewnie żałuje, że Cię nie mają w swoich szeregach, my natomiast cieszymy się, że strzeżesz naszej bramki. I to jak!!!

zawodnik meczu dorian bedkow

Skład : Kaproń – Schab, Z.Niemiec, Kostanek(ż/cz.) , Szajnoga – Przyborek(Kompa), Kierebiński(ż), Czyż , Stańczyk (Herman), H.Niemiec (Ryś), Jeleń(Sobański)

W składzie jeszcze znaleźli się-Kopacz,Kupis,Miński

sklad bedkow

Ps. Specjalne podziękowania dla naszych wiernych i oddanych kibiców, którzy tak licznie jeżdżą z nami na mecze i nas dopingują. Dzięki w imieniu całej drużyny, za wsparcie i wiarę w nasze możliwości.

info – iksinowlodz.pl

RELATED ARTICLES

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

- Advertisment -

Most Popular

Recent Comments

Obserwator NA Co dalej z TŁOKĄ?
Don Wacław NA Kolejna porażka IKS
G-N8HC0LQYDH